Sol8

   Lida                                                                                                                   www.sol8.manifo.com

,,szu­kając przy­jaciół... nie twórz wrogów,, ~Witka

Ludzie Listy Piszą

LIST

Wspomnienie Łez

Krwawe łzy czy widziałeś je?
Bo ja tak.

Kiedy mój Tato odchodził w bólu uwięziony.
Żegnałam go trzymając za dłoń szepczącbędzie dobrze nie ważny samochód
bo jesteś Ty.

Jakaś kobieta biegała w amoku krzyczącniczym wariat(ka) Jezu Jezu Jezu...
Zmiotłam ją niczym huragansłowem zamknij się to mój Tato.

Później gazety się rozpisywałyjak to córka broniła dostępu do umierającego Ojca...
W momencie pojawienia się Straży odstąpiłama Tato umarł...

Moment puszczenia dłoni ta chwilazatrzymała łzę uśmiech i ostatnie tchnienie...
Stałam tam wpatrzona w walkę lekarzy byś został...

Karetka odjechała a moje ciało połamane poddało się
i zwątpiłow siły swe walcząc by być z Tobą.

Kocham Cię i te poranki z kawą...
nuty śpiewane przez ciebie wspólne spacery i niekończące się rozmowy

te wygłupy na wspólnych wyprawach i nasz śmiech.
Tak mi Ciebie brak...Tato.

Wspomnienie Łez.                                  

                                                                             sol8 14 luty 2020, 11:00

List do Marty

Droga Marto jak to jest, że codziennie pragniemy więcej i więcej
by za chwilę zostać bez reszty, a sumienie odzieramy do ostatniego grosza
twierdząc że tak jest ok...

Powiedz mi proszę: czy rozumiesz pragnienia pochłaniające nas kim jesteśmy.
Nie ważne kogo skopiemy i gdzie go zostawimy byle jutro było nasze...

Myśląc o codzienności Marto zaczynam się bać ile poświęcamy
by drugiego okraść z godności, cena nie ważna nawet życie, które nosimy
pod sercem tracąc w zachłanności licząc dobra, które ulotne są w codzienności naszej
powiedz mi?

Czy warto było tak okrutną w sercu być dla paru groszy i grać
kogoś kim nie jesteś z uśmiechem witać mnie, a po chwili łgać jak pies...
Marto Marto otwórz serce dla ludzi nie szukaj poklasku...

Witaj 

Zapytujesz o moje zdrowie i jak tam nasze sprawy - teraz już jest dobrze.
Powiem ci jednak, że serce nadal bardzo boli. Sama wiesz najlepiej jak
cierpiałam, jako matka i te słowo - Pedofil - dziwne słowo i uderza tak
mocno. Kiedy słyszę ten tekst " ale on tak kocha dzieci "- zaczynam się
bać, że kolejna gadzina ograbi te maleństwa z kwiatów serc.

Niczym gad, pełznie w przyjaźni, pociesza i bawi się, by złamać to, co piękne w niewinności,
zostawiając je w morzu łez, bo jak sześcioletnie dziecko może wiedzieć, co jest dobre, a co złe?
Kiedy gad gra anioła, a zmienia się w demona twierdząc, że jest ok, że jej mamusia też to lubi
że to nic złego, taka gra, zabawa tylko pytam dla kogo? Bo dla tej małej
wali się właśnie cały świat, a piętno brudu, upokorzenia i czegoś złego
zostaje na zawsze.

A on jak pawi gad -napawa się jaki to on maczo, bo
złamał ją i posiadł kawałek po kawałku. By się oczyścić zrobi
wszystko, wdepcze ją jeszcze głębiej i dotkliwiej upokorzy, a jej
zbrukane ( stare ciało ) choć młode i piękne - zniszczy wlewając w jej
serce - swoje zło, odziane miłością egoistyczną (narcyza ) , które
kiełkując - niszczy ją.

Zastanawiam się, co w tym dobrego, że młode kwiaty rwą się do śmierci,
by okaleczać się i w nienawiści trwać do swych oprawców? Chore umysły
zboczeńców, tną swe ofiary, jak kwiaty - z uśmiechem twierdząc, że jest ok.

On taki bohater, kobiet bez liku, a związki waliły się niczym domki z kart
i następna i następna - nie ważne kto, byleby tylko zatuszować
swą parszywą naturę zboczeńca, bo pragnienie jego jest tylko jedno - rwać
i deptać młode kwiaty- ofiary jego.

Pociesza mnie jedno, że każdy Pedofil zdechnie w łajnie swych pragnień.
A dlaczego? - bo kwiaty odejdą poranione, szumiąc wiatrem jego zła
by świat usłyszał o ich bólu i smutku, a usta będą mówić i mówić
by łajać podłą gadzinę. I tu nie pomoże jego kłamstwo, jak kocha żonę, rodzinę.

Nie pomogą i modlitwy słane na kolanach, by ocalić duszę, bo piekło
pochłonie was za męki i cierpienie, dla tych kwiatów młodości,
straconych miłości i wylanych łez - z pytaniem dlaczego? dlaczego? ja?
...Cieszę się, że skończyło się to, co złe.

Teraz patrzę w przyszłość z czystą duszą, choć skąpaną od łez.

Odpisz mi co myślisz o tym i jaki jest twój punkt widzenia.

Pozdrawiam.

                                                                                sol8 13 maj 2015 18:00

Witaj.

Twoje słowa wzruszyły mnie do łez.
Nawet nie mogę sobie wyobrazić, jak bardzo
cierpiałaś Ty, jako Matka, a co dopiero sześcioletnia dziewczynka...
Moje serce, aż krzyczy, gdy czytam, że Twoje dziecko tak skrzywdzono.

To niepojęte i wyjątkowo podłe, że oprawca jeszcze się broni, że "gra"
dalej rolę cudownego męża i ojca. Współczuję jego rodzinie - ja nie
chciałabym mieć z kimś takim do czynienia.

Wolałabym być sama, niż żyć z potworem pod jednym dachem.
Pedofil posunie się do wszystkiego, zbruka i własną rodzinę
by tylko zaspokoić swoje chore pragnienia.
Nie byłoby wielu nieszczęść, gdyby zamykali ich dożywotnio.

Wiesz na pewno, że pedofil w więzieniu zawsze jest wyjątkowo "traktowany"
przez współwięźniów - i dobrze mu tak. Niech cierpi, niech go upokorzą tak,
jak on to robił Twojemu niewinnemu dziecku. Niech go dopadnie "ta"
sprawiedliwość, bo tylko wtedy ujrzy swoje podłe oblicze, jak go mu
obnażą normalni - nie zboczeni - współwięźniowie.

Nasze prawo jest zbyt łagodne, by należycie ukarać pedofila
ale na całe szczęście są jeszcze niepisane prawa, jakie panują w więzieniach.
I tego prawa nie uniknie - dopadną go i dostanie to
na co swoimi nikczemnymi czynami sobie zasłużył.

Kochana, otrzyj swoje łzy, utul najserdeczniej
swoje dziecko. Niech wie, że mimo zbrukania jej niewinnej duszy - nadal
bardzo ją kochasz i nie pozwolisz, by ktokolwiek zrobił jej krzywdę.
Całym sercem jestem z Wami.

Pozdrawiam.

                                                                                           
Kreator stron internetowych - przetestuj