Witaj
Zapytujesz o moje zdrowie i jak tam nasze sprawy - teraz już jest dobrze.
Powiem ci jednak, że serce nadal bardzo boli. Sama wiesz najlepiej jak
cierpiałam, jako matka i te słowo - Pedofil - dziwne słowo i uderza tak
mocno. Kiedy słyszę ten tekst " ale on tak kocha dzieci "- zaczynam się
bać, że kolejna gadzina ograbi te maleństwa z kwiatów serc.
Niczym gad, pełznie w przyjaźni, pociesza i bawi się, by złamać to, co piękne w niewinności,
zostawiając je w morzu łez, bo jak sześcioletnie dziecko może wiedzieć, co jest dobre, a co złe?
Kiedy gad gra anioła, a zmienia się w demona twierdząc, że jest ok, że jej mamusia też to lubi
że to nic złego, taka gra, zabawa tylko pytam dla kogo? Bo dla tej małej
wali się właśnie cały świat, a piętno brudu, upokorzenia i czegoś złego
zostaje na zawsze.
A on jak pawi gad -napawa się jaki to on maczo, bo
złamał ją i posiadł kawałek po kawałku. By się oczyścić zrobi
wszystko, wdepcze ją jeszcze głębiej i dotkliwiej upokorzy, a jej
zbrukane ( stare ciało ) choć młode i piękne - zniszczy wlewając w jej
serce - swoje zło, odziane miłością egoistyczną (narcyza ) , które
kiełkując - niszczy ją.
Zastanawiam się, co w tym dobrego, że młode kwiaty rwą się do śmierci,
by okaleczać się i w nienawiści trwać do swych oprawców? Chore umysły
zboczeńców, tną swe ofiary, jak kwiaty - z uśmiechem twierdząc, że jest ok.
On taki bohater, kobiet bez liku, a związki waliły się niczym domki z kart
i następna i następna - nie ważne kto, byleby tylko zatuszować
swą parszywą naturę zboczeńca, bo pragnienie jego jest tylko jedno - rwać
i deptać młode kwiaty- ofiary jego.
Pociesza mnie jedno, że każdy Pedofil zdechnie w łajnie swych pragnień.
A dlaczego? - bo kwiaty odejdą poranione, szumiąc wiatrem jego zła
by świat usłyszał o ich bólu i smutku, a usta będą mówić i mówić
by łajać podłą gadzinę. I tu nie pomoże jego kłamstwo, jak kocha żonę, rodzinę.
Nie pomogą i modlitwy słane na kolanach, by ocalić duszę, bo piekło
pochłonie was za męki i cierpienie, dla tych kwiatów młodości,
straconych miłości i wylanych łez - z pytaniem dlaczego? dlaczego? ja?
...Cieszę się, że skończyło się to, co złe.
Teraz patrzę w przyszłość z czystą duszą, choć skąpaną od łez.
Odpisz mi co myślisz o tym i jaki jest twój punkt widzenia.
Pozdrawiam.
sol8 13 maj 2015 18:00
Witaj.
Twoje słowa wzruszyły mnie do łez.
Nawet nie mogę sobie wyobrazić, jak bardzo
cierpiałaś Ty, jako Matka, a co dopiero sześcioletnia dziewczynka...
Moje serce, aż krzyczy, gdy czytam, że Twoje dziecko tak skrzywdzono.
To niepojęte i wyjątkowo podłe, że oprawca jeszcze się broni, że "gra"
dalej rolę cudownego męża i ojca. Współczuję jego rodzinie - ja nie
chciałabym mieć z kimś takim do czynienia.
Wolałabym być sama, niż żyć z potworem pod jednym dachem.
Pedofil posunie się do wszystkiego, zbruka i własną rodzinę
by tylko zaspokoić swoje chore pragnienia.
Nie byłoby wielu nieszczęść, gdyby zamykali ich dożywotnio.
Wiesz na pewno, że pedofil w więzieniu zawsze jest wyjątkowo "traktowany"
przez współwięźniów - i dobrze mu tak. Niech cierpi, niech go upokorzą tak,
jak on to robił Twojemu niewinnemu dziecku. Niech go dopadnie "ta"
sprawiedliwość, bo tylko wtedy ujrzy swoje podłe oblicze, jak go mu
obnażą normalni - nie zboczeni - współwięźniowie.
Nasze prawo jest zbyt łagodne, by należycie ukarać pedofila
ale na całe szczęście są jeszcze niepisane prawa, jakie panują w więzieniach.
I tego prawa nie uniknie - dopadną go i dostanie to
na co swoimi nikczemnymi czynami sobie zasłużył.
Kochana, otrzyj swoje łzy, utul najserdeczniej
swoje dziecko. Niech wie, że mimo zbrukania jej niewinnej duszy - nadal
bardzo ją kochasz i nie pozwolisz, by ktokolwiek zrobił jej krzywdę.
Całym sercem jestem z Wami.
Pozdrawiam.